Oracle+=Sun i co my z tego mamy
Jak powszechnie wiadomo już dosyć dawno temu Oracle przejął Sun Microsystems. Cele? Dosyć oczywiste – możliwość dostarczania klientom produktu (baz danych Oracle’a) na własnej platformie, zarówno software’owej jak i sprzętowej (Sun produkował serwery oraz system Solaris). Jak ta polityka wpłynęła na wyniki handlowe Oracle’a nie wiem. Wiem jednak, że Sun Micorsystems był dosyć mocno zaprzyjaźniony z Open Source’em i w tej materii przejęcie nie wychodzi środowisku na dobre.
Zaczęło się od zmiany licencjonowania systemu operacyjnego. Wcześniej system był darmowy do użytku. Po zmianach jest darmowy do użytku, ale tylko przez 90 dni, później trzeba wykupić pakiet wsparcia. Na szczęście ta zmiana nie dotknęła społeczności Open Source, ale pokazała w jakim kierunku sprawy podążają.
Kolejną akcją Oracle’a już bezpośrednią dotycząca zwolenników otwartego oprogramowania było zlikwidowanie projektu OpenSolaris. Sama decyzja zbytnio mnie nie dziwi, ponieważ mimo wstępnych założeń pożarcia rynku nigdy nie zdobył on większej popularności. Niemniej jeśli nie generował on zbyt dużych kosztów (a nie bardzo wiem dlaczego miał by generować bo przecież rozwijając OpenSolaris’a tworzono też od razu kod do wersji komercyjnej) to nie wiem co firma zyskała tym krokiem, poza zrażeniem do siebie pewnej grupy ludzi.
Następne doniesienia mówiły o opóźnieniu kolejnego wydania implementacji języka Java. I nie jest to tylko drobny poślizg bo według informacji prasowych na kolejną Javę będziemy musieli poczekać jeszcze rok. Tak jak i w przypadku systemu Solaris nie dotyka to bezpośrednio społeczności, ale pośrednio już tak ze względu na popularność języka. Tym bardziej, że nowa Java ma oferować (podobno) kilka ciekawych usprawnień.
W związku z powyższymi wydarzeniami społeczność postanowiła nie czekać na decyzję Oracle’a i stworzyła fork prawdopodobnie najpopularniejszego programu otwarto-źródłowego (poza Firefox’em i Thunderbird’em oczywiście; no i mówimy o komputerach domowych), czyli OpenOffice.org. Aby ratować projekt przed ewentualną zagładą, założono The Document Foundation która to ma się zając rozwojem pakietu pod nową nazwą – LibreOffice. Inicjatywa ma olbrzymie szanse powodzenia. Jest wpierana (zarówno merytorycznie jak i finansowo) przez takie firmy jak i instytucji jak:Google, Novell, Redhat, Canonical (tworzą Ubuntu), twórców NeoOffice (wersja OpenOffice’a na komputery Apple), fundacji GNOME oraz Free Software Foundation. Jak widać swoje poparcie i wsparcie zadeklarowali trzej najwięksi producenci dystrybucji Linuksa, a to bardzo dobry znak. Miejmy nadzieję, że na obietnicach się nie skończy i projekt faktycznie będzie sukcesem.
Pozostaje pytanie co się stanie z innymi produktami które trafiły pod, jak widać, niezbyt przyjazne skrzydła Oracle’a. Mam tu na myśli chociażby słynny silnik bazodanowy MySQL, czy sprawujący się z wydania na wydanie coraz lepiej darmowy program do wirtualizacji – VirtualBox. Je też społeczność uratuje, czy zginą śmiercią tragiczną zabite przez korporacje? Jak zawsze czas pokaże.
Recent Comments